W ostatnim czasie szczególnie Anglia boryka się z powodziami, niszczącymi wiele domów i utrudniającymi komunikację. Ze względu na problemy z dotarciem do pracy wielu ludzi zmuszonych jest wziąć urlop. Czy pracodawca zapłaci Ci za te kilka dni spędzonych w domu?

powódź

W niniejszym materiale rozpatrzymy kilka sytuacji. W pierwszej z nich pracownik nie może dostać sie do pracy, lub dojazd nie jest niemożliwy, lecz byłby bardzo kosztowny i związany z podjęciem szczególnych środków. Czy pracodawca powinien uznać, że te kilka dni nieobecności to płatny urlop? A może po prostu powinien nie zapłacić pracownikowi, który jest nieobecny?

Zasadniczo osoba zatrudniona ma prawo do uzyskania wynagrodzenia za dzień spędzony w pracy. Z tego powodu, jeśli (nawet z przyczyn niezależnych od Ciebie) nie dotrzesz do pracy i nie będziesz mógł zająć się codziennymi obowiązkami, pracodawca ma prawo do odmowy wypłaty wynagrodzenia za te kilka opuszczonych dni. Koniecznie jednak zapoznaj się ze swoja umową i warunkami, które zostały w niej zawarte. Być może pracodawca uregulował tego typu sytuację i zapisał, jakie środki powinny zostać podjęte. Niektórzy pracodawcy zapisują bowiem, że pracownik dostanie wynagrodzenie za dni spędzone w domu, jeśli nie mógł dotrzeć do pracy z powodu trudnych warunków pogodowych. Może się jednak zdarzyć, że konieczne będzie udokumentowanie takiej sytuacji. Oczywiście, pracodawca może również ustalić limit – maksymalną liczbę dni, za które zapłaci, nawet jeśli z określonych powodów pracownik nie dotarł na miejsce zatrudnienia.

Zapis w kontrakcie, mówiący o sposobie postępowania w tego typu sytuacjach, jest jednak rzadkością. Wielu pracodawców wykazuje na ogół dużą wyrozumiałość i płaci swoim pracownikom za dni, w które nie mogli oni dostać się do pracy. Niekiedy szef może Ci zaproponować, że weźmiesz w tym czasie płatny urlop. Dostaniesz wówczas pieniądze za pracę, ale zużyjesz kilka dni wolnych, przysługujących Ci w danym roku.

Jeśli docierasz do pracy podejmując nadzwyczajne środki, na przykład taksówką, lub wynajmujesz hotel w mieście, w którym pracujesz, by mieć pewność, że na pewno dotrzesz do pracy, przełożony nie ma żadnego obowiązku do zwrócenia Ci poniesionych kosztów. Raczej nie uda Ci się wynegocjować zwrotu choć części środków wydanych na tego typu działanie. Nawet jeśli dotrzesz do pracy punktualnie.

W drugiej z rozpatrywanych przez nas sytuacji pracownik wprawdzie dociera na miejsce zatrudnienia, ale ma przy tym duże opóźnienie. Dodatkowo  musi opuścić pracę nieco wcześniej, by zdążyć na ostatni autobus do swojej miejscowości – późniejszy został odwołany z powodu trudnych warunków. Ostatecznie spędza w pracy mniej czasu niż powinien. Czy pracodawca zapłaci mu proporcjonalnie mniej?

W teorii pracodawca ma uprawnienia do redukcji wynagrodzenia proporcjonalnie do liczby opuszczonych godzin, nawet jeśli przyczyną spóźnienia była powódź. W praktyce jednak jest to stosowane bardzo rzadko i na ogół tylko wtedy, kiedy pracownik opuścił ponad połowę dnia pracy.

Kolejna sytuacja jest specyficzna – pracownik może teoretycznie pracować w domu. Czy pracodawca – lub sam zatrudniony – może nalegać na tę formę współpracy przez kilka dni, aż do momentu, kiedy powódź ustąpi?

Pracodawca ma prawo wymagać od Ciebie wypełnienia swoich obowiązków z domu pod kilkoma warunkami. Przede wszystkim praca nie może zagrażać niczyjemu bezpieczeństwu. Po drugie, obowiązki istotnie mogą zostać wypełnione bez wychodzenia z domu. Jeśli tak jest, szef może zaproponować Ci pracę zdalną przez kilka dni.

Osoba zatrudniona również może wyjść z tego typu propozycją. W tym przypadku także muszą zostać dwa wymienione wyżej warunki. Praca zdalna może być doskonałym rozwiązaniem problemu, pod warunkiem, że w ogóle jest możliwa, i że obie strony się na nią zgodzą. Należy jednak zaznaczyć, że nie jest to rozwiązanie idealne – w przypadku niektórych zawodów (choćby sprzedawca w sklepie)  nie wchodzi ono w grę. Oczywiście za pracę w domu przysługuje pełne wynagrodzenie, pod warunkiem, że wszystkie obowiązki wypełnione zostaną rzetelnie.

A co jeśli dom pracownika został dotknięty powodzią? Czy przysługują mu prawa do kilku dni wolnych od pracy w celu poradzenia sobie z problemami prywatnymi?

Zgodnie z brytyjskim prawem każdy pracownik może wziąć kilka dni niepłatnego urlopu w celu rozwiązania problemów prywatnych, pod warunkiem, że dotyczą one osób pozostających zależnymi od pracownika (ang. dependant, osoba na utrzymaniu). Oznacza to, że zalany dom w świetle prawa nie jest powodem do wnioskowania o bezpłatny urlop. W praktyce jednak wystarczy szczerze porozmawiać z przełożonym. W niektórych sytuacjach może się zdarzyć, że dni wolne potraktowane zostaną jako urlop i pracownik otrzyma wynagrodzenie w normalnej wysokości.

Powodzie i inne klęski żywiołowe mogą naprawdę dużo namieszać. Dlatego warto znać swoje prawa, by wiedzieć, czego można oczekiwać. Pamiętaj jednak, że najlepiej szczerze porozmawiać z przełożonym – w większości przypadków wykaże się on wyrozumiałością i sprawa zostanie rozwiązana w sposób zadowalający obie strony. Życzymy samych dobrych podróży do pracy!

Arkadiusz Lorenc