To bardzo dobra wiadomość – coraz więcej osób wchodzi na tak zwaną drabinę mieszkaniową i kupuje pierwszy dom w Wielkiej Brytanii. Zgodnie z danymi zebranymi przez agencję Halifax, liczba takich osób jest najwyższa od 7 lat!
Osoby nabywające w Wielkiej Brytanii pierwszy dom nazywane są po angielsku First Time Buyers (FTB). Eksperci Halifaxu obliczyli, że liczba osób wchodzących na rynek nieruchomości na Wyspach wzrosła w 2014 roku o jedną piątą i jest obecnie najwyższa od siedmiu lat.
Eksperci zauważają jednak, że w pierwszej połowie ubiegłego roku liczba zawartych transakcji między sprzedającym a FTB była nieco większa niż w drugiej – to odbicie ogólnych tendencji na rynku, związanych ze spadkiem liczby przyznawanych kredytów hipotecznych w związku z wprowadzeniem nowych, ostrzejszych przepisów dotyczących udzielania kredytów hipotecznych. Na podstawie nowych przepisów banki mają prawo dokładnie wypytać osobę wnioskującą o pożyczkę na zakup domu o jej plany na przyszłość – także w zakresie tego, ile dzieci chce posiadać albo czy zamierza jeździć na drogie, zagraniczne wakacje. Wszystko po to, by upewnić się, że klient poradzi sobie ze spłatą zadłużenia.
Halifax podał, że w 2014 roku w sumie na rynku nieruchomości pojawiło się 326 500 osób, które nabyły pierwszy dom.
Eksperci uważają, że główną przyczyną takich tendencji na rynku nieruchomości było coraz częstsze korzystanie z programu rządowego Help To Buy, który ma na celu pomoc finansową skierowaną do osób kupujących pierwszy dom w Wielkiej Brytanii. W ramach tego programu można uzyskać na bardzo korzystnych warunkach pożyczkę od rządu brytyjskiego, która następnie zostaje przeznaczona na wpłatę własną podczas zaciągania kredytu hipotecznego. W rezultacie klient podczas zawierania transakcji i podpisywania umowy z kredytodawcą musi posiadać zwykle około 5% ceny nieruchomości, którą wpłaca do banku w ramach depozytu. Pozostałą część wpłaty własnej pokrywa z pieniędzy otrzymanych od państwa.
Zwykle depozyt wynosi bowiem nawet 25% wartości domu. Przy zakupie nieruchomości wartej około 150-200 tysięcy funtów trzeba zatem posiadać bardzo dużą sumę pieniędzy, by wpłacić je do banku podczas zaciągania kredytu. Jeśli państwo nie pomagałoby osobom kupującym pierwszy dom, liczba transakcji byłaby z pewnością o wiele mniejsza.
Pamiętać trzeba jednak, że z programem Help To Buy wiążą się pewne ograniczenia – nie każdy może z niego skorzystać i nie każdą nieruchomość można nabyć z pomocą rządową. Warto jednak sprawdzić, czy w naszym przypadku nie można liczyć na pożyczkę od państwa.
Eksperci zastanawiają się, czy ten rok również przyniesie wzrost liczby osób kupujących pierwszy dom. I chociaż część z nich zaznacza, że nie możemy spodziewać się powtórki z poprzedniego roku, to z pewnością będzie można zaobserwować zmiany na rynku nieruchomości, które wynikać będą przede wszystkim z reform w zakresie podatku Stamp Duty Land Tax, wzrostu dochodów mieszkańców Wielkiej Brytanii oraz umacniającego się przekonania co do tego, że centralny bank Wielkiej Brytanii, Bank of England, nie podniesie oprocentowania kredytów wcześniej, niż dopiero na początku 2016 roku. Wielu ludzi przestało już obawiać się tego, że globalny kryzys ekonomiczny spowoduje utratę przez nich pracy. Dlatego część z nich postanawia, że nadszedł właściwy czas na zakup własnego domu. Rekordowo korzystne oprocentowanie kredytów hipotecznych także wpływa na to, że mieszkańcy Wielkiej Brytanii postanawiają nabyć pierwszą nieruchomość. Czują się pewnie co do stanu swoich finansów – wiedzą, że mogą sobie na taki krok pozwolić.
Trzeba jednak pamiętać, że wszystkie te tendencje równoważą i wciąż równoważyć będą nieustannie rosnące ceny nieruchomości na Wyspach. Dlatego trudno jest w tej chwili przewidzieć, jak będzie wyglądać brytyjski rynek nieruchomości na przestrzeni choćby kilku najbliższych miesięcy.
Z pewnością jednak stwierdzić można, że sytuacja ulega poprawie, i prawdopodobnie nie zmieni się to w 2015 roku. Warto to wykorzystać, jeśli mamy w planach na bliższą przyszłość zakup własnego domu.