Niezbędne wydatki gospodarstwa domowego, do których należy żywność, benzyna, energia i taryfy kolejowe będą nadal wzrastać – tak podają oficjalne dane.
Podwyżki napędzają wzrost inflacji i pozostawiają miliony rodzin z trudem radzących sobie z problemami finansowymi.
Dane z Narodowego Biura Statystyki (Office for National Statistics ) pokazują, że roczna stopa inflacji wyniosła 4,4% w lipcu, w porównaniu do 4,2% w czerwcu. Przewiduje się, że osiągnie poziom 5% w ciągu kilku miesięcy. Sytuację komplikuje fakt wzrostu cen żywności i artykułów gospodarstwa domowego, a płace albo zostały zamrożone lub wzrosły w znacznie wolniejszym tempie.
Jeden z analityków, Andrew Goodwin z Ernst & Young Item Club, ostrzega, że obecna sytuacja jest ciszą przed burzą. Koszty zakwaterowania i wody, energii elektrycznej i gazu wzrosły o 4,6% w ujęciu rocznym, co jest największym wzrostem w ciągu dwóch lat.
Zaoszczędź setki funtów! Nie wierzysz? Sprawdź!
Za darmo, łatwo i szybko! W ten sposób Marek zarobił £170 w niecałe 10 minut!
Rachunki za żywność są o 5,8% wyższe niż rok temu, podczas gdy koszt alkoholu wzrósł o 8%. Odzież podrożała o 4,2%, co jest najwyższym rocznym wzrostem od rozpoczęcia pomiarów w 1997 roku. Tylko jeden z sześciu gigantów energetycznych – EDF Energy – nie zwiększył swoich cen, ale poinformował, że sytuacja może ulec zmianie.
Najnowsze półroczne wyniki Npower ukazały, że firma podwoiła swoje zyski w ciągu sześciu miesięcy do 30 czerwca od £135.2million do £309million. Consumer Focus ostrzega, że działanie polegające na podwyższaniu cen energii prowadzi do ubóstwa energetycznego 2.7 miliona ludzi. Dla rodzin borykających się z problememi finansowymi, rachunki za energię są umiejscowione na poczatku długiej listy wydatków gospodarstwa domowego.
Dane ONS wskazują, że najbardziej ekonomicznym środkiem transportu są autobusy. W ciągu ostatniego roku, przeloty samolotami podrożały o 12,5%, ceny benzyny i oleju napędowego o 15,1%, a bilety kolejowe o 9,3%.
Taryfy kolejowe wzrosną średnio o 8% w przyszłym roku, co może oznaczać w sumie podwyżki na poziomie 30% w ciągu najbliższych czterech lat.
Najbardziej dotknięci tą sytuacją będą ludzie dojeżdżający do pracy, gdyż podróż samochodem staje się zbyt droga i luksusowa.